piątek, 2 listopada 2012

Rozdział 2

Oczami Sandry
Obudziłam się bardzo dobrym humorze. Cieszyłam się, że już zakończenie roku szkolnego. Nie z powodu nauki, to akurat lubiłam, ale przez ludzi. Nie zobaczę ich przez 2 miesiące. Co za ulga. Wstałam z łóżka i poszłam do łazienki. Wzięłam szybki, orzeźwiający prysznic. Dokładnie wytarłam się ręcznikiem i ubrałam to. Jak zwykle inny styl od moich rówieśniczek, które pewnie będą ubrane krótkie sukienki z głębokim dekoltem, a do tego długie szpilki. Zobaczyłam się w lustrze, nałożyłam trochę tuszu i pudru. Wyjątkowo postanowiłam włosy zostawić rozpuszczone. Zeszłam na dół. Było pusto. Moi rodzice pewnie byli już w pracy. Weszłam do jadalni. Na stole było przyszykowane śniadanie. Kanapki z serem, szynką i pomidorem. Zrobiłam sobie herbatę i zasiadłam do konsumowania posiłku. Jadłam powoli, starannie przeżuwając każdy kęs gdy nagle usłyszałam znaną mi melodyjkę.
- Halo - powiedziałam z pełną buzią
- Dzieńdoberek kochaniutka - usłyszałam w słuchawce głos Dżesy - śniadanko się tu zjada co? Jedz szybko będę po ciebie za 5 minut - po wypowiedzeniu tych słów usłyszałam znane mi pikanie. Postanowiłam się nie śpieszyć. Znam te je 5 minut. Ugryzłam kanapkę, gdy usłyszałam dzwonienie dzwonka. Zdziwiona poszłam szybko otworzyć.
- Dzieńdoberek kochaniutka.
- Wiesz o tym, ze się powtarzasz.
- Nie rozumiem.
- To samo powiedziałaś mi 5 sekund temu. No właśnie co tu robisz miałaś być za 5 minut.
- Tak? Musiałam się pomylić. Ale cyfra 5 była właściwa - uśmiechnęła się do mnie szeroko. Była ubrana w to. Dokładnie tak jak pisałam jak będą ubrane inne dziewczyny. Jestem jasnowidzem? Ja bym nie ubrała takiego stroju na zakończenie. Bardziej na imprezę, ale i tak nie widziałam siebie w tej kreacji. Wpuściłam ją do środka. Miałyśmy jeszcze pół godziny czasu do rozpoczęcia ceremonii, a do szkoły zajdziemy tam w 10 minut. Poszłyśmy więc do salonu i usiadłyśmy na kanapie  - Wiesz o tym że masz otwartą bramę? I dobrze, nie lubię gadać tym takim urządzeniem
- Domofon - powiedziałam śmiejąc się z mojej wariatki.
- Ej no nie śmiej się ze mnie. - zrobiła foch forever, który trwa 3 sekundy. - Dobra powaga - po tym słowach ucichłyśmy, a po paru sekundach znów śmiałyśmy, tak że prawie leżałyśmy na podłodze. - Dziewczyno ja cię kocham. Czemu tylko przy mnie umiesz być taka wyluzowana?
- Eee no ja...nie wiem...eee - specjalnie się jąkałam. Wybuchłyśmy śmiechem jeszcze bardziej.
- Dobra spokój, powiem ci już, bo pewnie później zapomnę. Bądź u mnie o 15 z walizkami. Taksówką pojedziemy na lotnisko, a tam samolotem prosto do...?
- Londynu! - krzyknęłam po czym stanęłyśmy na tapczanie i skakałyśmy - Późno już, chodźmy, bo się spóźnimy - chwyciłam ją za rękę i wyszłyśmy z domu. Po drodze gadałyśmy o naszych wakacjach. Gdy byłyśmy już przy szkole, zobaczyłyśmy grupkę najpopularniejszych osób w szkole. Dżesa popatrzyła na mnie z oczami szczeniaczka.
- No idź do nich. Poradzę sobie. 
- Dziękuję -  powiedziała i poszła do grupki. Chciałabym należeć kiedyś do nich. Westchnęłam głęboko i weszłam do liceum. Zauważyłam Kubę. Kolega z mojej klasy. Wariat jakich mało. Znam go od przedszkola. Jest bardzo mądry, ale jego pamięć, szkoda gadać.

- Hej Sandra! Nie wiesz może czy Michał już poszedł?
- Chyba tak, a stało się coś? 
- No bo zdaję na kartę motorowerową.
- Aha - powiedziałam choć nie za bardzo wiedziałam co Michał ma z tym wspólnego - Ale po co Ci on?
- Bo trzeba wypełnić kartkę, no wiesz wpisać wszystkie swoje dane - pokiwałam głową na znak, że rozumiem - no i ja tą kartkę dostałem, a nie pamiętam gdzie dałem, a Michał przy tym był więc powinien wiedzieć.

Gdy przypomniałam sobie tą sytuację, która wydarzyła się pare lat temu zaśmiałam się. Gdy Kuba mnie zauważył podszedł do mnie.
- Hej Sandra. - podał mi dłoń - Co cię tak rozbawiło?
- Przypomniały mi się stare, dobre czasy.
- Rozumiem. Też lubię przypominać sobie dawne czasy. Czasem myślę, że gdybymgł cofnąć czas...
- To byś zapamiętał gdzie co chowasz - zaśmiałam się 
- Co?
- Nie nic - zrobiłam się czerwona na twarzy.
- Dobra ja idę, a ty sobie tu jeszcze powspominaj - uśmiechnął się do mnie, odwrócił się i poszedł do swoich znajomych. Różni się od innych chłopaków. Nie unika mnie i do czasu, do czasu pogada. Nie jest popularny, bo jest mądry, ale zabawny dlatego pare tych "fajnych" osób go lubi.  Poszłam już w kierunku auli. Byli już chyba wszyscy. Dziwne że szlachta się nie spóźniła.
- Ej paczcie kujonek się spóźnił. 
- No no buntuje się dziewczynka.
- A jeszcze ten jej strój, mmm mam nadzieję, że spódniczki będą coraz krótsze - wszyscy zaczęli się ze mnie śmiać. Usiadłam z tyłu, w rogu. Poszukałam wzrokiem Dżesy. Uśmiechnęła się jakby chciała mi powiedzieć "Nie martw się". Po chwili wszedł dyrektor i zaczął swój monolog. Wszysc się nudzili, ale gdy usłyszeli, że dostałam nagrodę jako najlepsza uczennica zaczęły się komentarze.
- O nasz kujonek!
- Pani minispódniczka! 
Dostałam książkę i dyrektor uścisnął mi dłoń. Wróciłam na swoje miejsce. Ceremonia trwała jeszcze pół godziny.
- Wypocznijcie, uważajcie na siebie i widzimy się za rok. - po wypowiedzeniu tych słów, uczniowie zaczęli śpiewać "To jest już koniec nie ma już nic, jesteśmy wolni, możemy iść". Szybko wyszłam z liceum, ale i tak usłyszałam za sobą pare nie miłych komentarzy

Oczami Dżesy
-Hej Dżesa - zagadał do mnie najprzystojniejszy chłopak w szkole. Kiedyś był mój, ale zerwałam z nim. Nie ma mi tego na złe. Teraz jest moim przyjacielem zawsze mogę na nim polegać. - Jest impreza z okazji wakacji, zaszczycisz swoją obecnością nieprawdaż? - powiedział zalotnie po czym przybliżył się do mnie i odgarnął opadające na moją twarz włosy. Przeszedł mnie przyjemny dreszcz. Czułam jego oddech na moim policzku i te jego niebieskie tęczówki patrzące w moje. Miałam do niego słabość, a on lubił to wykorzystywać.
- Przykro mi nie mogę - chciałam puścić wzrok w dół, ale on chwycił mój podbródek, że musiałam na niego spojrzeć. Jego oczy mnie onieśmielały.
- Dlaczego? - drżała mu dolna szczęka
- Wyjeżdżam, dziś - ledwo wydusiłam z siebie. Tak bardzo chciałam spędzić z nim wieczór.
- Z Sandrą? - pokiwałam głową. Oddalił się ode mnie.
- Ona nic nie wie prawda? - spytał, choć dobrze znał odpowiedź
- Dawid ja Ci to wszystko wytłumaczę, ale po wakacjach. - chciałam mu wyjaśnić to wszystko, czemu to robię, czemu ją oszukuję, ale nie dziś. Nie byłam na to gotowa;
- Dżesa, po co Ty z nią jedziesz? Czemu ją krzywdzisz?
- Dawid zrozum mnie, proszę - pojedyncze łzy ciekły po moich policzkach.
- Ciebie się nie da zrozumieć - odparł cicho. Spuścił wzrok na chodnik. - I jeszcze pomyśleć, że dziś - nie dokończył. Głos mu się łamał.
- Dokończ - zachęciłam, ale czułam, że ta wiadomość mnie zaboli.
- Chciałem ci wyznać miłość - powiedział smutno. - Chciałem być z tobą rozumiesz?! - krzyknął, podszedł do mnie i chwycił mnie za nadgarstki - Jesteś miłością mojego życia. Jesteś najważniejsza. Nic innego się nie liczy rozumiesz? Po naszym rozstaniu byłem załamany, ale nie dawałem tego po sobie poznać. Zadowalałem się twoją przyjaźnią, ale ja tak dłużej nie mogę. Ja przy tobie wariuję. Gdy cię widzę chcę cię pocałować, tak jakby to był nasz pierwszy pocałunek. Ale to zepsułaś. Zniszczyłaś wszystko! Nie mogę być z kimś kto jest nieuczciwy i myśli , że ludzie nie mają uczuć - chwycił mnie mocniej za nadgarstki aż syknęłam. Słysząc to natychmiast rozluźnił uścisk.
- Nie mogę jej powiedzieć! Znienawidzi mnie.
-Trzeba było się tego domyślić, a nie bawić się w tą grę.
- Wiesz, ze musiałam - Chwycił kamyk i rzucił go w drzewo z całej siły. To go trochę uspokoiło. Podszedł do mnie, objął moją twarz w swoje ręce. Wytarł rękawem moje mokre policzki.
- Powiedz Sandrze prawdę.
- Co?
- Powiedz jej albo ja to zrobię. Nie może żyć w kłamstwie.
- Ale..
- Daje ci czas do 1 sierpnia
- Czemu mi to robisz?
- Wiesz, że nie lubię jak ktoś się bawi uczuciami innych. Dżesa, wiesz co do ciebie czuje, ale muszę dobrze postąpić. Ona musi się o tym dowiedzieć. Najlepiej było by od ciebie. Daję ci miesiąc. To dużo czasu
- Zepsujesz mi wakacje - krzyknęłam mu prosto w twarz
- Trzeba było nie zgadzać się na ten cały  układ co ci proponował Patryk. Udanych wakacji. Odchodząc odwracał się jeszcze pare razy do mnie z smutnymi oczami. Pomimo tego co się teraz stało to dobry człowiek. Nie cierpi kłamstwa. Żałuję tego co zrobiłam, ale przecież czasu nie cofnę. Sandra dowie się o wszystkim. Ale nie teraz. Nie zepsuję jej połowy wakacji.

-------------------------------------------------------------------------------------------------------
Siemka! Jest już drugi rozdział. Jakaś akcja się już dzieje, ale o co chodzi z tym kłamstwem dowiecie się czytając moje wypociny. Cieszę się, że jest już ponad 100 wejść, ale martwi mnie liczba komentarzy. A więc jeśli czytasz to proszę o komentarz. Pewnie większość was pisze bloga więc wiecie, że komentarze są zawsze mile widziane. Postaram się by już w następnym rozdziale wystąpił choć jeden członek zespołu.


2 komentarze:

  1. Zajebisty blog podoba mi się
    informuj mnie o rozdziałach mój blog
    http://nie-zamkne-sie-przed-toba.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Super Blog zapraszam do mojego : http://onediretiondirectioners.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń